W dniu 17.02.2018 odbył się mecz o bezpośredni awans do I ligi pomiędzy drużynami Drugi Sort Bielsko Biała- JKBS Jastrzębie-Zdrój. Z racji tego, że rundę eliminacyjną zdecydowanie wygrała drużyna z Bielska miała ona ten komfort, że nie musiała przebijać się wcześniej przez pojedynki do półfinału. Po wygranym meczu z ValueMedia KZ AZS Vratislavia II nasza drużyna awansowała do najlepszej "czwórki" rozgrywek i zostaliśmy wybrani właśnie przez drużynę z Bielska. Dzięki dużej pomocy Adriana Bakalarza mecz udało się zoorganizować w bardzo dogodnych warunkach i ustaliliśmy, że gramy 6 segmentów po 12 rozdań jednego dnia. Carry Over dla drużyny z Bielska na starcie wynosił +14,5 impa z racji różnicy w rundzie eliminacyjnej.
W naszej drużynie wystąpili Jacek Radomski-Krzysztof Góra, oraz Agnieszka Pietrzyk-Michał Wróbel, przeciwnicy postanowili grać w 4 pary( Lichawski-Brede, Stworzewicz-Cios, Gacek-Miś i Krzeczek-Mojżesz).
A teraz relacja Michała Wróbla z meczu:
W 1 segmencie wiele rozdań było remisowych, niestety w jednym z rozdań brak koncentracji spowodował, że wypuściłem końcówkę w kiery co kosztowało zespół utratę 12 impów. Kolejne rozdanie to skuteczna agresywna licytacja przeciwników, którzy wygrywają 3NT po partii, a Krzysiek z Jackiem kontrują 2 pik i obkładają bez 1 za 100. Pierwszy segment przegrywamy wysoko 5:30 i cały mecz włącznie z carry overem 5: 45,5. Nie byliśmy stawiani w roli faworytów, ale poprzedni mecz wzmocnił nas jako zespół i zamierzaliśmy walczyć o zwycięstwo do ostatniego rozdania. Dodatkowo w dniu meczu Krzysiek Góra miał urodziny, więc ustaliliśmy w drodze z Agnieszką i Jackiem, że najlepszym prezentem urodzinowym będzie zwycięski mecz :)
Do drugiego segmentu siedliśmy mocno skoncentrowani i już w pierwszym rozdaniu wykorzystaliśmy z Agnieszką okazję, bo skarciliśmy przeciwników za wejście 1 kier po pasie za 1400. W każdym rozdaniu obie nasze pary grały agresywnie, co przyniosło skutek w postaci kolejnych zwycięskich rozdań. Oprócz dobrej gry mieliśmy też szczęście w takim oto rozdaniu :
Ręka N: ADWx, AKW10, xx, Wxx Ręka S: Kxxx, D9, AKDxxx, x
Ja siedziałem z ręką na E: xx, xxxx, Wx, AKxxx i przeciwnicy rozpoczęli licytację 1NT- 2 trefl, na które dałem X wistową. Dalej padła odpowiedź 2 kier i dalej 3 trefl jako ogólny forcing ( 3 karo było wykluczone systemowo bo obiecywało 4 kiery i ręke do szlemika), teraz otwierający zalicytował 3 pik wskazując 4 piki. teraz nastąpił kluczowy moment u nas na stole. Przeciwnik zalicytował 6 karo w intencji propozycji gry między 6 karo a 6 pik, ale nastąpił rozjazd i otwierający przyjął, że to jest inwit wielkoszlemowy i zalicytował szlema. Po wiście treflowym bez 1. Liczyliśmy po cichu na duży zysk i na to , że Krzysiek z Jackiem poradzą sobie lepiej z tym rozdaniem. I rzeczywiście zagrali szlemika....ale w bez atu !!! Na całe szczęście odzywka 2 trefl nie została skontrowana i przeciwnicy nie ściągneli 5 trefli. Wygrywamy drugi segment 54:23, a cały mecz przegrywamy już tylko 59:68,5.
W kolejnych dwóch segmentach gospodarze z Bielska wymieniają się i wchodzą dwie wypoczęte pary. My gramy cały mecz we czwórkę.
W trzecim segmencie parę znakomitych rezultatów uzyskują na swoim stole Krzysiek z Jackiem dogrywając ostre końcówki, a ja z Agnieszką również nie odpuszczamy na naszym stole i wygrywamy 3 segment 40:20. W tym momencie wychodzimy na prowadzenie w meczu 99: 88,5.
W czwartym segmencie, już w pierwszym rozdaniu Agnieszka postanawia złapać byka za rogi i decyduje się po otwarciu przeciwnika 1 pik z kartą : Dxx, A, Wxxxx, AKxx zalicytować 1NT !!! :) Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że teraz drugi przeciwnik siedział z 7 blotkami kier i 3 punktami i postanowił po partii nie licytować, a ja z kartą : Axx, D, xx, D109xxx postanawiam dołożyć "firmówkę" w NT, która zbiega. Po wiście kierowym szybkie bez 1. Ale w kiery na przeciwnej linii szło 12 lew więc zyskujemy 11 impów. W kolejnych rozdaniach raz my punktujemy przeciwników, raz Oni nas ale wygrywamy czwarty segment 44:25 i cały mecz 143:113,5.
Na 5 i 6 segment wracają wypoczęte pary z Bielska które grały z rana i rozpoczynamy decydujące 24 rozdania. My po 48 rozdaniach czujemy już lekkie zmęczenie i zaczynamy popełniać proste błędy, które powodują, że 5 segment przegrywamy 10:24 i cały mecz wygrywamy już tylko 153: 137,5. Przeciwnicy mocno zmobilizowani, my mimo narastającego zmęczenia też próbujemy zebrać się w garść i siadamy na ostatnie 12 rozdań z myślą, że zwycięstwo musi pozostać w naszych rękach :)
Już w pierwszym rozdaniu udanie rozpoczynamy kładąc popartyjną końcówke bez 2, a Krzysiek z Jackiem grają częściówkę i zyskujemy 7 impów. Niestety w kolejnym rozdaniu na obu stołach grany jest kontrakt 5 trefli. Na naszym stole przeciwnicy licytują mało informacyjnie i nie trafiamy pierwszego wistu kierowego, który był jedynym obkładającym. Na drugim stole Krzysiek z Jackiem przymierzali się do szlemika i niestety wylicytowali cuebid kierowy, który został skontrowany i po wiście kierowym nie było ratunku. -11 impów i przewaga maleje...w kolejnych dwóch rozdaniach remisujemy i w następnym niepotrzebnie z Agnieszka przyostrzamy licytację przegrywając końcówke popartyjną bez 3. Na drugim stole jak widać zmęczenie też musiało być duże, ponieważ z ręką : Axx, AK10xx, A10, KDx przeciwnik otwiera 1NT i nasi wznawiają kontrą co kończy się wpadką bez 2 za 200 na częściówkę w kolor i kolejną stratą 11 impów. Teraz mecz już oscyluje w granicach remisu, każde rozdanie jest na wagę złota. W przedostatnim rozdaniu na obu stołach grany jest kontrakt 5 karo, który wygrywa się na trafieniu decyzji czy mając w kolorze karowym Dxxxx do AW10xx impasować czy grać z góry. Po otwarciu 1 karo padała X od przeciwnika. Oba stoły decydują sie na impas- wziął singlowy król i bez 1. Po ostatnim rozdaniu przystępujemy do liczenia wyników, na naszym stole przeciwnicy oprócz pierwszego rozdania dograli wszystkie końcówki, które mogli i nie wyglądało to dobrze. Liczymy liczymy i liczymy i przegrywamy ostatni segment 23: 37... i po 72 rozdaniach wygrywamy cały mecz 176: 174,5 !!! Cisza na sali wszyscy jeszcze sprawdzają, liczą....ale w końcu potwierdzamy wynik i wielka radość :) Drużyna JKBS Jastrzębie-Zdrój awansuje po raz pierwszy do I ligi. Radość ogromna bo nikt na nas nie stawiał a my po cichu liczyliśmy, że damy radę :) To był mecz pełen dramaturgii ze szczęśliwym happy-endem. Niech nastroje w drużynie najlepiej pokaże przyśpiewka wymyślona przez Agnieszkę, która z radośći śpiewała do wszystkich " Pierwsza liga, pierwsza liga, pierwsza liga" :)
Za tydzień nasza drużyna jedzie na ostatni zjazd, żeby zagrać mecz o 1 miejsce z drugim pólfinalistą meczu pomiędzy KS TURBO FLY BACK WROCŁAW- BLUEREFRIGERATION WROCŁAW. Jest to już mecz tylko o prestiż, bo oba zespoły zagwarantowały sobie automatyczny awans do I ligi DMP.
W tym miejscu mając przyjemność pisać relację chciałem serdecznie pogratulować i podziękować wszystkim zawodnikom, którzy reprezentowali nasz klub w lidze, bo każdy miał swój wkład w ten awans.